Ideą pomysłu jest przede wszystkim integrowanie tancerzy, a są w bardzo różnym wieku. Najmłodszy liczy 4 lata, zaś najstarszy prawie 20.
- W tym roku jestem zadziwiony aż takim zainteresowaniem tańcem nowoczesnym – mówi instruktor Mariusz Kozak. – W sumie w czterech grupach tańczy około osiemdziesięciu osób, od najmłodszej przedszkolnej, poprzez pierwsze i drugie klasy aż do dziewiętnastolatków.
Mariusz Kozak pracuje w Lubaniu jako instruktor czwarty rok i udaje mu się skupić wokół placówki dzieci i młodzież naprawdę zainteresowanych tańcem. Na treningach wyciska ze swoich podopiecznych siódme poty, ale to im się podoba. Noce z tańcem, poza integrowaniem, są także nagrodą za codzienną ciężką pracę.
Dzieci świetnie się bawią. Najpierw rozkładają swoje materace w kawiarence służącej w czasie takich nocy jako sala kinowa. Tutaj oglądają filmy z tańcem w roli głównej. O północy wszyscy idą na salę baletową, gdzie szlifują swoje umiejętności taneczne. Czterolatek ćwiczy wspólny układ z dziewiętnastolatkiem, starsi z troską opiekują się młodszymi i wszyscy świetnie się rozumieją.
W międzyczasie przyjeżdża pizza jako uzupełnienie zimnego bufetu, który stanowią ciastka, paluszki i chipsy.
- To są ludzie, którzy czy mają 4 latka, 5, czy 19 uważają taniec za swój życiowy cel - kontynuuje trener. - Starsi wygłupiają się z maluchami i odwrotnie. Dla nich nie liczy się wiek. W trakcie letnich obozów szkoleniowych jest podobnie, co mnie bardzo cieszy. Na organizację takich jak dzisiejsza noc z tańcem możemy sobie pozwolić dlatego, że placówka ma bardzo dobrą bazę a i jej kierownictwo sprzyja nowatorskim pomysłom.
Dzieci, dzięki takim imprezom zżywają się nie tylko między sobą ale także z placówką. Chodzi o to aby uważały ją za swój drugi dom i dobrze się tu czuły.
Z dnia: 2012-11-07, Przypisany do: Nr 21(452)